Kiedyś mnie bardzo dziwiło podawanie np smażonych kotletów, albo smażonych części kurczaka z sosem. " U nas" do polewania ziemniaków ( czy tam innych dodatków węglowodanowych) służył tłuszcz, na którym się smażyły. A coś takiego jak kotlet mielony z sosem zobaczyłam jadając w Wielkopolsce, albo w lubuskim.
A próbowałeś kiedyś " po śląsku" ? Np Zimioki, karminadle i cwikła ( albo mizeria)?
Jak gościciliśmy u pani Stasi (Wągrowiec), to mnie niesamowicie dziwiło, jak Ona podawała obiad: kurczak się smażył na patelni, a później deglasowała tę patelnię ( znaczy dolewała trochę wody na to, co się do tej patelni przykleiło), zagotowywała, dodawała mąki i taki sos robiła do tego kurczaka. Dla mnie to dziwne, bo cała uroda smażonego, czy pieczonego kurczaka polega na chrupiącej skórce, która rozmięka, znika pod sosem.
Ja z kolei wolę wołowo-wieprzowe, indyk jest jednym z niewielu mięs, których nie lubię, i zupełnie nie wiem czemu. a pomysł z serem zarąbisty dla takiej pożeraczki sera jak ja:)
Kiedyś mnie bardzo dziwiło podawanie np smażonych kotletów, albo smażonych części kurczaka z sosem.
OdpowiedzUsuń" U nas" do polewania ziemniaków ( czy tam innych dodatków węglowodanowych) służył tłuszcz, na którym się smażyły. A coś takiego jak kotlet mielony z sosem zobaczyłam jadając w Wielkopolsce, albo w lubuskim.
Fajna błyskawica obiadowa. :)
W Wielkopolsce to mnie na świat powito... Może stad ten sos?
UsuńA próbowałeś kiedyś " po śląsku" ? Np Zimioki, karminadle i cwikła ( albo mizeria)?
UsuńJak gościciliśmy u pani Stasi (Wągrowiec), to mnie niesamowicie dziwiło, jak Ona podawała obiad: kurczak się smażył na patelni, a później deglasowała tę patelnię ( znaczy dolewała trochę wody na to, co się do tej patelni przykleiło), zagotowywała, dodawała mąki i taki sos robiła do tego kurczaka. Dla mnie to dziwne, bo cała uroda smażonego, czy pieczonego kurczaka polega na chrupiącej skórce, która rozmięka, znika pod sosem.
Również wolę indycze:) Smakowicie, jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńWarszawa
Ja z kolei wolę wołowo-wieprzowe, indyk jest jednym z niewielu mięs, których nie lubię, i zupełnie nie wiem czemu. a pomysł z serem zarąbisty dla takiej pożeraczki sera jak ja:)
OdpowiedzUsuńPomimo, że jestem mięsożerny, to życia bez sera jakoś sobie nie wyobrażam...
Usuń