sobota, 8 września 2012

Trening u Budnioka...


Wczorajszy wieczór upłynął pt. „trening na rowie”. O co chodzi? O miejsce, gdzie się on odbywał, tzw. Rów Wełnowiecki a konkretnie park Alojzego Budnioka. Fakt ten mnie ucieszył, ponieważ do tej pory na tamtejszych alejkach jeszcze nie grałem. Miałem ponadto okazję, by uzupełnić dane w moim spisie bulodromów i innych miejsc w jakich lecą w kulki. Wracając do alejek, od dłuższego czasu są one mocno zaniedbane przez kulkową brać. Już tam nie grywają. Powód jest oczywisty. Odkąd zamontowano oświetlenie przy bulodromie u Kościuszki wszyscy wolą trenować na profesjonalnie przygotowanym terenie. 

Dlaczego wczoraj koledzy zdecydowali się na alejki? Dlatego, że dziś grają turniej w Dzierżoniowie, gdzie ponoć jest bardzo podobna nawierzchnia. A nawierzchnia w parku jest twarda i składa się z ubitego, drobnego żwiru w którym sporo jest kamieni. Ponadto alejki nie są równe, zatem rzucona nieprawidłowo kula często stacza się na trawnik. Dla mnie nowe doświadczenie. Nie wiem na ile przyda mnie się ono w dniu jutrzejszym ale w perspektywie przyda się na pewno. Jutro wraz z kolegą Jackiem wybieramy się na turniej do Myślenic. O co z tego wyniknie, zobaczymy. Relacja na pewno będzie...
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz