Druga część przygotowań do
Pierwszego Grand Prix Polski w Petanque przebiegła dokładnie tak,
jak można się było spodziewać. Jak? Na grze, grze i jeszcze raz
grze. Boiska gotowe zatem trzeba je testować. W miarę upływu czasu pojawiali się kolejni zawodnicy z kraju
i zagranicy. Co najdziwniejsze, wszystkim chciało się grać. Miast
się zmęczyć podróżą i iść grzecznie spać ciągnęli na
Mariacką i ciskali kulami. Tak więc mnożyły się kolejne dublety,
triplety i zmieniały składy drużyn coby nudno nie było.
Zapewniam, że nudno nie było a prawdziwa gratka dla miłośników i
graczy w kule ciągle jeszcze przed nami.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz