środa, 15 sierpnia 2012

Ogórki kiszone z liściem...

...z dębowym liściem...
ogórki z gruntu wydobyte...
 z tego gruntu wyczyściłem...
 wraz z chrzanem zapakowałem w słoje...
 dołożyłem liść dębowy...
 koper oraz cosnek...
 część powstała też bez liści...
 dopełniłem fikołkami...
 już czekają na zalewę...
 woda z solą...
 na nie poszła, zakręciłem i gotowe. Pozostaje już tylko czekać...
Ogólnie cały proces przygotowania w niczym nie różnie się od najzwyklejszego kiszenia ogórków prócz tego, że zmieniamy nieco posmak przetworów przez dodanie liścia dębowego. Wiem, że dodaje się również wiśniowe ale tego jeszcze na własnej skórze nie próbowałem.
Smacznego!

13 komentarzy:

  1. A dodaje się :)
    Ja dodaję liście porzeczki, liście winogrona i liście chrzanu, albo dębowe. Ale to dlatego, ze takie akurat mam dostępne.
    Kiedyś mi mama mówiła, że to chodzi o to, że w onych liściach są jakieś garbniki, które dobrze robią na twardośc :)
    A wyczytałam też gdzieś, ze dodawanie liści dębu daje ogórkom posmak podobny do ogórków kiszonych w dębowej beczce.
    Dodaję jeszcze do niektórych ostrą papryczkę chili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chili też zrobiłem, wkrótce je pokażę...
      A te wszystkie liście wpływają na smak, czy do ozdoby dodajesz?
      O smaku nie wspomniałaś.

      Usuń
    2. Liście chrzanu na pewno- moje ogórki kiszone są bardzo mocno chrzanowe.
      Nie smakują smorodinówką, jeśli o to pytasz, ale naprawdę są twarde i zupełnie nie przypominają takich ze sklepu. Po prostu są pyszne. Z całą pewnością smakują inaczej niż te ze sklepu, i z całą pewnością inaczej niż ogórki mojej siostry, która uzywa przyprawy "do kwaszenia ogórków" ze sklepu- fu. Te ogórki smakują, jak konserwowe którym zalewa zmętniała.
      Nigdy nie jadłam ogórka kiszonego w dębowej beczce, więc trudno mi porównac smak. Ja dodawałam te liście nie tyle dla smaku, co bardziej dlatego, że myślałam, ze dzięki temu nie będę miec paciaji pod koniec zimy.
      Kiedyś też krótko pasteryzowałam po uzyskaniu właściwiego stopnia ukiszenia ( pasteryzacja przerywa proces kiszenia), ale cosik zapomniałam jak to się robi chyba, bo w tegorocznych ogórach mi ani jedna zakrętka nie chwyciła.
      Dla ozdoby, to nie :) Ale dzięki tej grubej warstwie różnych liści łatwiej też mi utrzymac ogórki w już otwartym słoiku poniżej linii solanki.

      Usuń
    3. Dopytałam jeszcze mamy o te liście.
      Mama powiedziała, że daje się je po to, zeby ogórki były twarde i jędrne i żeby nie robiły się paplate.

      Usuń
    4. Zrobiłem z i bez w tym samym dniu zatem będę miał porównanie. Tym bardziej, że niemal jednocześnie je odkręcę...

      Usuń
    5. No to jestem ciekawa Twoich wrażeń.
      Tylko mam wrażenie, że jędrnośc można ocenic dopiero w zimie, po kilku miesiącach przechowywania...
      Mnie bardzo zależy, żeby mi się ogóry przechowały, bo to moje ulubione pożywienie. Pomidory, ogórki kiszone i truskawki.

      Lubisz tę solankę spod ogórków? Mój konkubent każe se zlewac i ją wypija.

      Usuń
    6. Nie wiem, czy wytrwają do zimy... Mało słojów mam a ja też je uwielbiam. Zupę po ogórach czasami lubię łyknąć ale nie zawsze, nie jest to regułą.
      "konkubent" - co za słowo...

      Usuń
    7. No, ja właśnie mam to samo ;)- za mało ogórów :) nie istnieje pojęcie takie, jak, "odpowiednia ilośc ogórów kiszonych" :) ( mam tylko ok 50 słoików ;) gdzie mam je schowac przed sobą? ;)

      ;)))
      Słowo adekwatne :) W sumie powstało, jako żart, bo jedna ze współpisaczek na jednym z forów, nagminnie używała zwrotu " mój Narzeczony" :)- pewnie by opisac sytuację prawną swojego związku ;))) Jakie odpowiedzi były, to się chyba nie nadaje na publiczne pisanie ;))) ale fajne były.
      Czasem mi zostaje taki zwrot :) Nie stresuj się, ja to pisze w formie żartu :)

      Usuń
    8. Zastosuj do owych słoików taką sprytną, elektroniczną wydawkę, która dozuje według zaprogramowanego schematu i nie daje się przeprogramować przed całkowitym opróżnieniem...

      Ja się nie stresuję a już tym bardziej bez powodu. Skojarzyło mnie się z programem 997. Zdarzało się w nim, że konkubent Zofii A. (...) lub odwrotnie... Jedna pani napisała niedawno:
      "Moja "pamiątka ślubna" i dwa "dowody mojej miłości" wyjeżdżają do Czech na osiem dni...nie będę robić nic...będę leżeć do góry brzuchem...niech żyje wolność,hurra!!!"

      Usuń
    9. Czy ta elektroniczna wydawka ma ograniczac mój apetyt na ogóry? ;>
      Nigdy w życiu :)

      Ja wiem, z czym to się kojarzy ;)
      Pamiatek ślubnych nie posiadam ( żadnych), bo nie brałam nigdy ślubu :)
      Gostek w koralach, suknia, ala duża beza... aaaa. lepiej nie będę na ten temat pisac... :)))

      Usuń
    10. Nie ogranicza ona apetytu a jedynie dostępność...

      Wiem, że nie posiadasz, bo pisałabyś wtedy coś w stylu "mój do kiedyś konkubent". Albo co innego, wyobraźni ci u Cię dostatek (chyba).

      Usuń
  2. Ja daję liście wiśni i czarnej porzeczki ale w przyszłym roku spróbuję z liśćmi dębu:)
    Lonicera

    OdpowiedzUsuń