Wczoraj w parku odbywało się święto
z okazji rozpoczęcia lata. Dla tłumnie przybyłych przygotowane
zostało kilka atrakcji. Jedną z nich był pokaz straży pożarnej a
konkretnie sprzętu jakim oni dysponują:
Nie wszystkich oczywiście interesowali
strażacy, woleli zerknąć na naszą tablicę. My sami zajęliśmy
się przygotowaniem placu do gry. Wyznaczeniem boisk za pomocą
balonów ufundowanych przez potencjalnego sponsora i montażem
liczników punktów mego projektu, które notabene bardzo się
wszystkim spodobały. Przy okazji poprawiliśmy flagi nad bulodromem,
ponieważ niestety nie wszyscy się wywiązali ze swych zadań i po
dziś dzień nie zostały one należycie obciążone. W końcu, tuż
przed szesnastą nastąpiły zapisy do turnieju. Szkoda jedynie, iż
wzięło w nim udział tylko osiem osób...
Po wszystkich pracach organizacyjnych i
zapisach nastąpiło losowanie zawodników do dwóch grup i początek
rozgrywek. Przez cały niemal czas obserwowani byliśmy przez
licznych przechodniów, z których niektórzy legitymowali się
kolorowymi twarzami. Dla mnie początek nie był zbyt szczęśliwy, gdyż
zaczęło się od porażek. Na szczęście później udało mnie się
wrócić do odpowiedniej formy i przełamać złą passę. W
półfinałach walczyłem o miejsce od piątego do ósmego i udało
mnie się zająć najwyższe z możliwych.
Wczorajszy turniej obfitował w
nagrody, które przysługiwały zawodnikom aż do siódmego miejsca
włącznie. Pierwszą lokatę po zaciętym pojedynku z Mańkiem zajął
Andreas i to właśnie do niego powędrował puchar. Miał on także
pierwszeństwo wyboru nagrody rzeczowej. Mój wybór, uwarunkowany
miejscem piątym padł na plecak niezbyt turystyczny. Się przyda
jednak na piesze wycieczki, tym bardziej, że od lat kilku jestem
dość mocno zżyty w plecakiem, który zapewnia wygodę transportu
wszelkich dupereli i daje wolność rąk.
Prócz naszych rozgrywek w parku
odbywało się też równolegle kilka imprez. Były występy wokalne
i taneczne, były stoiska z łakociami oraz konkurs rysunkowy.
Rysunkowy dla dzieci, pod tytułem „kredą po betonie”. Jak
zawsze, było fajnie...
texte: Raphaël, photo par Raphaël et amie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz