środa, 16 maja 2012

Inne myślenie...



Kontynuacja rozpoczętego wcześniej tematu...


Zastanawia mnie dlaczego w innych klubach nie ma podobnych szopek jeśli chodzi o pieniądze. Owszem, każdy ma składkę roczną ale już wspólne granie traktuje się tam całkiem na luzie. Ludzie się spotykają, trenują, rywalizują ale nie w głowach im medale, puchary. Po co komu nagroda za bycie najlepszym w klubie? Wystarczy prowadzić ranking i już wszystko staje się jasne. Po puchary to się na zawody jeździ (i jeżdżą i wtedy to są koszty ale już dobrowolne). Gdy pojawiam się w progach innych klubów zostaję zawsze momentalnie przyjęty do gry. Bierze się pod uwagę kolejną osobę, losuje z nią składy i gra. Wygrywamy to jest radość, przegrywamy, też ale nie potrzeba mnie się zapisywać i płacić by z nimi pograć. Nie potrzebuję monet na opłatę za przegraną. Jedyne co potrzebuję to pieniądz na przejazd i gdyby nie to, pewnie bym mój klub zwyczajnie olał. Tak, tak... po prostu taniej mnie wychodzi łażenie do pobliskiego parku i płacenie za porażki niż jazda przez pół miasta. Póki co to tyle ale sądzę, że do tematu powrócę. Może ktoś z klubu to przeczyta (oby wszyscy) i podejmie jakąś dyskusję.


Jadę pograć z "konkurencją" do Kościuszki, u którego spotykają się członkowie trzech klubów plus osoby luźne, czyli takie jak ja. Luźne pod względem przynależności i luźnej, koleżeńskiej atmosfery... >>


ciąg dalszy w opracowaniu...
photo par Raphael

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz