poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Star...

Samochodu Star nigdy nie miałem ani nawet nie prowadziłem. Dlaczego? Nie miałem takiej potrzeby i nie zdobyłem nawet uprawnień na samochody ciężarowe. Pamiętam natomiast, jak lata temu pracowałem na targach. Korzystaliśmy wtedy z usług człowieka, który ciężarówką star przewoził nam meble. Dzięki temu kilka razy miałem okazję jeździć tym cudem techniki (o za i wyładunku nie muszę chyba wspominać). Tak więc Star jest... toporny przede wszystkim. Do tego jest głośny, niewygodny, twardy i ogólnie dziwny. Nigdy nie prowadziłem ale z mych obserwacji wynika, że samochód ten trzeba chyba polubić i się doń przyzwyczaić. W przeciwnym wypadku sądzę, że jazda tym wehikułem może być niezłą udręką.

Pamiętam jak razu pewnego wracaliśmy z targów na magazyn i wysiadło wspomaganie kierownicy. Na szczęście był to ostatni kurs... Było nas trzech, choć kabina prawidłowo mieści tylko kierowcę i pasażera. Trzecia osoba jechała zawsze na wyściełanym kocem garbie między fotelami pod którym mieścił się silnik. Jazda na wprost była oczywiście niemal normalna jednak manewr skręcania wykonywaliśmy wszyscy razem. Jedna osoba nie miałaby żadnych szans. Dotarliśmy szczęśliwie na magazyn, gdzie Star pozostał do czasu aż jego pan przywiózł nową pompę wspomagania. Oczywiście wymienił ją sam, bo w czasach królowania tego typu samochodów niemal każdy kierowca posiadał (a na pewno powinien był posiadać) umiejętności mechanika-majsterklepki.

Jeszcze jedna ciekawostka dotyczyła odpalenia Stara, gdy siadł mu akumulator. Pan kierowca zaproponował nam byśmy go popchnęli (bodajże we trzech). Popatrzeliśmy nań jak na debila ale w końcu nas przekonał. Miał rację, bo się udało. Wystarczyło ledwie ruszyć silnikiem, by odwdzięczył się swym klekotem. Fajny był Star...

Star 200 (1975-1994)
Star 200 (1975-1994)
Star 1142 (1986-2000)
Star 1142 (1986-2000)
Star 200 (1975-1994)
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz