iść na stragan...
nabyć kararepkę...i zielsko...
kararepce obciąć łynty...
obrać i pokroić...
w plastry...
liście umyć, dać jutro do zupy...
na przykład takiej...
plastry ogrzać...
krokiety nabyć bądź zrobić (jeśli kupować to najlepiej w znajomym warzywniaku od znajomej pani, na zamówienie, raz w tygodniu, bez opakowania, ni metki, ni kodu o dacie ważności nie wspominając... jednym słowem takie co to nie spełniają norm europejskich, bo są najlepsze!)...
w tygielku takim fajnym...
masło stopić...
pociąć koper...
et voila...
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz