wtorek, 10 kwietnia 2012

Dziwna miłość...(?)


Żyli obok siebie nie wiedząc jak długo. Znali się tak, że właściwie wcale. Pozornie nic ich nie łączyło a jednak. Do tego dnia... Dnia, kiedy to biegnąc w tłumie poprzez gruzowiska jakiś starych budynków zdarzył się wypadek. Ona spadła, po prostu nie udało jej się przeskoczyć i runęła. Wszyscy zatrzymali się na chwilę lecz stwierdzając, że to już koniec, oddalili się w pośpiechu. On jedyny pozostał, zszedł na dół, chciał sprawdzić czy żyje. Nie żyła... Zdał sobie sprawę z tego, iż ją pokochał. Ona odparła:

- ja Ciebie również
- dlaczego? nie znamy się przecież
- może właśnie dlatego, znałam większość tych ludzi, nikt nie pomógł
- ja też nie, stwierdziłem tylko Twój zgon
- mój zgon fizyczny ale duchowo, będę na wieki, na wieki dla Ciebie
- tego właśnie pragniesz?
- owszem, szkoda tylko, że musiałam umrzeć, by się o tym przekonać
- więc ja też muszę umrzeć byśmy byli razem?
- nie! Ty żyj, kiedyś się spotkamy... po mojej stronie


texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz