Jest rok 2010, wrzesień, sms...
[23:18:06] x: nie tylko ciebie boli, kiedy cos piszesz
[23:18:14] x: chyba ze wlasnie na tym ci dzis zalezy?
To czy coś boli, pozostawało, pozostaje i pozostawać będzie wyłącznie prywatną, wewnętrzną sprawą. Osobiste uczucia, jakich nikt dotychczas nie poznał i świadomość, iż tak pozostanie na zawsze. Liczba zawodów i rozczarowań z każdym dniem zwiększa przekonanie, że tylko pozorne otwarcie się, ma jakikolwiek sens. Powierzchowność, którą można nauczyć się grać. Grać w sposób taki, by widz dostrzegał głębię. Jemu to wystarcza. Zawsze! a grający pozostawia sobie odpowiednio szeroki margines ochronny. Sprawia on, że gdy nastąpi (kwestia czasu) załamanie tego co dotychczas, odnajdzie niezbędne minimum energii do dalszej egzystencji. Tylko prędka regeneracja zapewnia bowiem dalsze istnienie. Co boli to boli... przestanie, zawsze przestaje lub prawie... z czasem. Tak po prostu jest, bo być musi choć, chciałoby się inaczej. ChciałoBY, gdyż to jest zawsze mniej istotne. Tego też można się nauczyć, nauczyć czego chcą i tak postępować. Dostosowanie się jest podstawą, której nie wolno tracić. Próba zachwiania poprzez chcialoBY się, doprowadza do zawalenia. Zawsze! Zawsze jest tylko jedno, jedno słuszne: chcą.
"kiedy coś piszesz" Kiedy coś piszesz to chcesz to po prostu przelać, utrwalić, mieć. Kiedy coś piszesz trudniej o tym zapomnieć po czasie. Kiedy myślisz, uleci. Kiedy piszesz, zostanie. Dzięki temu możesz wspomnieć, przypomnieć, powrócić. Bardzo ważne choć niedostrzegane: Kiedy coś piszesz nie zmuszasz! Nie można zmuszać do czytania. Czyta się, gdy chce. Jeśli czyta i boli, trzeba przestać. Jeśli czyta mimo bólu to nie wina piszącego. Może czytający lubi ból?
"dziś zależy" Dziś zależy tak jak zawsze. Zawsze zależy od czegoś, kogoś. Brak wpływu, ponieważ prywatne "zależy" nie ma zbytnio znaczenia. Ma takie wąskie jedynie, osobiste, własne, zamknięte, pilnie strzeżone.
Na koniec "chyba" – najtrafniejsze ze wszystkiego. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent stanowi właśnie "chyba" i to "chyba" tak naprawdę wszystkim rządzi. "Chyba" jest najpewniejsze na świecie... Reszta, to jedynie:
photo par Raphael
- gdy nastąpi (kwestia czasu) załamanie tego co dotychczas...
OdpowiedzUsuńZAWSZE nastąpi, jeśli zostawiasz drugą osobę SAMĄ z problemem i udajesz, że to tylko JEJ problem.
podpisano: wróg strusiów
bardzo wymowny komentarz powyżej - brzmi jak od kogoś, kto mógłby Cię znać...
OdpowiedzUsuńA co ma znajomość ze mną do rzeczy?
Usuńp.s.
OdpowiedzUsuńzdaje się, że dwukrotnie zapomniałem od podpisie - tutaj i jeszcze w innym miejscu
- Fil
no bo jeśli ten komentarz napisał ktoś, kto Cię zna, to być może kieruje go personalnie do Ciebie, i wie co robi - czyli co mówi... ;-P wówczas wskazuje Ci tym samym, w jaki sposób sam napełniasz czarę goryczy i jak się przyczyniasz do własnego bólu... dla mnie tak to przynajmniej jakoś zabrzmiało...
OdpowiedzUsuńFil
Tego nie wiem. Był to jakiś wróg strusiów, czego nie rozumiem, bo tych zwierząt na świecie nie ma w nadmiarze. Przy okazji... ja jestem wrogiem gołębi.
Usuń...z tym "wrogiem strusiów", to chodzi o takie powiedzenie, że ktoś chowa głowę w piasek jak struś - czyli, że uchyla się od dostrzegania problemu a zamiast tego (prawdopodobnie ze strachu) robi coś, co podobno robią właśnie te ptaki w obliczu zagrożenia...
OdpowiedzUsuńczyli autorka wpisu jest wrogiem takich ludzi, co jak strusie nie chcą widzieć na czym polega problem, tylko "chowają głowę w piasek"... chodziło jej też konkretnie o pozostawienie partnerki z problemem i udawanie, że to tylko jej problem a nas to nie dotyczy, bo my w tym ze swojej strony nie mamy żadnego udziału...
To Ty jesteś autorką tego wpisu, że tak go ładnie na części pierwsze rozkładasz? Raczej niemożliwe... Wszak nie nie ma to związku z partnerstwem, czyli żadnej partnerki nie było a co dopiero jej pozostawienia...
UsuńOK, nie wnikam dalej, bo nie mam wystarczających podstaw i wiedzy w temacie...
OdpowiedzUsuń