piątek, 15 lipca 2016

Leszcz smażony plus ryż i surówka...

Bardzo szybki i smaczny obiad (no, chyba, że ktoś ryb nie lubi), a do tego niedrogi, bo leszcz, to jedna z tańszych ryb. To co widać na poniższym zdjęciu kosztowało 6 i wraz z ryżem spokojnie wystarczyło dla Pani Mojej i mnie.
 Z jednej strony obsypałem rybę tymiankiem i pietruchą...
 z drugiej, pietruchę zastąpiłem koperkiem.
 Leszcz, jak na rybę przystało, lubi oczywiście cytrynę.
 Po skropieniu, złożyłem filety i schowałem na czas jakiś w chłodni.
 Następnie obtoczyłem w mące i hop, na gorącą patelnię z odrobiną tłuszczu...
 chwila z jednej, chwila z drugiej i...
 gotowe! Można zajadać.
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz