piątek, 18 marca 2016

"Kiedy kota nie ma" Teatru Capitol...

...to kolejny spektakl, w jakim mieliśmy przyjemność uczestniczyć w ramach Teatralnego Kalejdoskopu. Hmmm... już w pierwszym zdaniu wszystko zdradziłem. Przyjemność, czyli że się podobało. Tak faktycznie było, bo aktorzy Capitolu zafundowali nam super wieczór przepełniony rozrywką na wysokim poziomie.
Sztuka nie jest płytką, banalną komedyjką, gdyż w wesoły sposób porusza faktyczne, ludzkie problemy. Niektóre z zasłyszanych tekstów zapadną nam pewnie w pamięci. Jakiś przykład? Proszę bardzo:
"Wreszcie mogłem się spokojnie przewrócić na drugi bok, bez ryzyka, że zostanę źle zrozumiany"
(po nocy spędzonej na kanapie, bez żony).
"Ona ciągle tego chce i to jest jakiś Meksyk. Nie minie miesiąc i znowu..."
(o potrzebach seksualnych swej żony).
I wiele, wiele innych, które polecam usłyszeć na żywo, w wykonaniu aktorów, którzy naprawdę świetnie zagrali. Po przedstawieniu wyszliśmy z Ewą w bardzo pogodnych nastrojach i ze śmiechem wspominaliśmy widziane historie.
 
 
 
Co ciekawe, wyszliśmy z kina, bo właśnie tam wystawiany był ten spektakl. Sala, mieszcząca według szybkich obliczeń, około 500 osób była pełna. Nasze oklaski po "imprezie" były zatem donośne.

Obsada:
Katarzyna Skrzynecka, Anna Gronostaj, Jacek Lenartowicz, Piotr Zelt, Aleksandra Grzelak, Marta Wierzbicka
texte et photo par Raphaël

2 komentarze: