poniedziałek, 2 lutego 2015

Rowerowy styczeń...

...zapowiadał się raczej słabo. Patrząc pod kątem przejechanych kilometrów oczywiście. Powody były dwa, mój wyjazd urlopowy i fakt, że ze zdrowiem bywało słabo. W efekcie tego pierwszego, pokonałem sporo więcej kilometrów pieszo niż zazwyczaj. Gdybym to dodał do jednośladów, to prawie podwoiłbym dystans. Z tą chorobą, to już gorsza sprawa, bo unikałem wiatrów i przewiewów, czyli ograniczałem aktywność na zewnątrz. W sumie jednak nie wyszło tego wcale sporo mniej niż sądziłem.
Przy okazji zaobserwowałem ciekawą zależność. W okresach zmniejszonej aktywności fizycznej, gdy już do niej dochodzi, to czuję spore zmęczenie po. W przypadku, gdy ruszam się regularnie i nagle się to zmienia, to męczy mnie "bezczynność". Niejednokrotnie wsiadam wtedy na koło i jadę bez celu. Tak ot, żeby się trochę poruszać, bo inaczej mnie nosi. Tym bardziej, że pogoda za oknem nijak ma się do zimowej...


Osiołek Kama


styczeń




1




2




3




4




5




6




7




8




9




10




11




12




13 8,69



14 8,70



15
13,597


16 10,04



17 5,32



18




19 8,67



20 8,91



21 8,73



22
9,665


23




24




25




26 10,30



27



28




29
9,122


30




31





69,36 32,384 101,744






texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz