Dawno, dawno… Już nie pamiętam nawet jak dawno w krzakach
nie byłem. Na szczęście udało mnie się ostatnio ciut nadrobić te zaległości.
Zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń dookoła, to jest to, co lubię najbardziej. Szum liści i traw działają jednak super kojąco. Człowiek się kładzie gdzie chce, skręca gdzie chce, sika gdzie chce. Wspaniałe uczucie! Jeśli jeszcze do tego dodać plusk wody, to można tak utknąć na dłużej… Polecam wszystkim.
texte par
Raphaël, photo: amie et Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz