Wziąłem dziś udział w akcji pt. „Recycling daje owoce”. Wraz
z Monique udaliśmy się na ul. Szeroką w Krakowie,
by wymienić puste opakowania kartonowe na owoce. Ostatnio wymieniła je ona na
rabarbar, z którego powstał placek. Dziś padło na jabłka…
Tak się akurat złożyło, że jedynie one zostały. Pewnie to
nasza wina, bo przybyliśmy tam dość późno. Nie to jest jednak istotne, a sam
charakter akcji, który ma na celu dotarcie do ludzkiej świadomości. Była ona powiązana z festiwalem filmowym, pt. "Lasy świata i ich mieszkańcy". Na owoce wymienić można było również inne niż kartony, przedmioty. Cytuję po http://www.recyklingdajeowoce.fimo.org.pl
"Jedna osoba będzie mogła dostać duuużą garść pysznych owoców!
Aby ją otrzymać trzeba przynieść minimum jedno z poniższych:
•1 sztukę sprzętu elektronicznego dużego (lodówka, telewizor, komputer)
•3 sztuki sprzętu elektrycznego małego (świetlówki, suszarki do włosów…)
•5 kartoników po napojach (mleku, sokach…)
•10 zużytych baterii
•20 butelek lub słoików szklanych
•20 butelek lub kubeczków plastikowych
•20 puszek aluminiowych po napojach
•5 kg makulatury"
Aby ją otrzymać trzeba przynieść minimum jedno z poniższych:
•1 sztukę sprzętu elektronicznego dużego (lodówka, telewizor, komputer)
•3 sztuki sprzętu elektrycznego małego (świetlówki, suszarki do włosów…)
•5 kartoników po napojach (mleku, sokach…)
•10 zużytych baterii
•20 butelek lub słoików szklanych
•20 butelek lub kubeczków plastikowych
•20 puszek aluminiowych po napojach
•5 kg makulatury"
Osobiście nie trawię fanatyzmu i staram się go dużym łukiem
omijać. Nie zamierzam przykuwać się łańcuchem do co drugiego drzewa, jednak
lubię myślenie. Zgniecenie puszki, czy butelki, wiele nie kosztuje, lecz wiele
zmienia. Z segregacją, jak wiadomo bywa różnie ale…
Zbyt często winne są władze miast, gmin, wsi. Wymyślanie
kolejnych, durnych przepisów nikomu nie pomaga. Stawianie pojemników, których
się nie opróżnia, czy narzucanie właścicielom posesji, by wykupili ileś tam
kubłów, to po prostu głupota.
Z ekonomicznego punktu widzenia, nasza dzisiejsza wycieczka
nie miała najmniejszego sensu. Nie tylko o to chyba jednak w życiu chodzi.
Zdobyliśmy kilka jabłek i bardzo dużo frajdy. Tego właśnie sobie, a przede
wszystkim Wam, Szanowni Telewidzowie, na przyszłość życzę.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz