czwartek, 6 czerwca 2013

Antygona wg Sofoklesa...

Wczoraj, tj. 5 czerwca 2013 roku zostałem zaproszony na Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie. W klubie studentów „Bakałarz” wystawiana była sztuka „Antygona” wg Sofoklesa. Wprawdzie wejściówki obejmowały dni premiery, jednak po drugiej ich stronie znajdowało się sprostowanie.

Niewielka sala przygotowana była na kilkanaście osób, co zapowiadało intymną atmosferę i bezpośredni kontakt z aktorami. Tak było faktycznie, tym bardziej dla osób, które tak jak ja zasiadły w pierwszym rzędzie. Niejednokrotnie aktorzy niemal ocierali się o nas. Chwilami odnosiło się wrażenie, że miecz strażnika, przytroczony do jego pasa może nas uszkodzić…

Scena wyłożona i otoczona czerwonym suknem robiła niesamowite wrażenie. Gdy zaczęli na nią wychodzić boso poszczególni bohaterowie sztuki, owo wrażenie tylko się spotęgowało. Na tak małej przestrzeni nie było oczywiście mowy o problemach z nagłośnieniem. Wręcz przeciwnie, niektóre frazy wykrzykiwane przez aktorów powodowały podskok z krzesła. Wrażenia niesamowite.

Opowieść, jaka została nam przedstawiona znana jest chyba wszystkim. Mało kto nie słyszał o tragicznej historii tytułowej bohaterki, Antygony. Sposób, w jaki przedstawili ją aktorzy był naprawdę interesujący. Bezpośredni kontakt z ukazywanymi przez nich uczuciami robił spore wrażenie. Widać było pasję, chęć gry i przyjemność, z jaką przedstawiali nam sztukę. Końcowe, podwójne brawa były w pełni uzasadnione.

Dodatkowe słowa uznania należą się również dla nagłośnienia, oświetlenia oraz efektów dodatkowych. Odpowiednia muzyka i światło w połączeniu z wydobywającym się „znikąd” dymem były niczym wisienka na torcie…

Wykonane przez Monique zdjęcia obejrzeć można tutaj. Nie oddają one oczywiście panującej na spektaklu atmosfery. Ponadto z racji oświetlenia i panującej na scenie dynamiki szczęściem jest, że udało jej się choć takie wykonać. 
texte par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz