wtorek, 5 marca 2013

Październikowy turniej o puchar KSR Amicus-Giszowiec...

W przedostatnim turnieju o puchar KSR Amicus-Giszowiec* nie wziąłem niestety udziału. Powód był dość banalny. Najzwyczajniej w świecie, nie wiedziałem, że odbywa się właśnie tego dnia. Nie było mnie na wtorkowych rozgrywkach a telefonicznie nikt nie zechciał mnie poinformować.

Po tym wydarzeniu zdecydowanie zmalał mój zapał, do angażowania się w sprawy klubowe. Chyba najlepiej po prostu przychodzić, grać i nie przejmować się niczym innym. Pomoc w organizacji jakichkolwiek imprez jest, jak widać doceniana jedynie w danej chwili. Mnie nigdy nie sprawiało problemu, by zadzwonić w celu uzgodnienia planu działania i do jego realizacji. Niestety nikt nie wpadł na pomysł, by zdzwonić do mnie i poinformować o organizowanym spotkaniu. 

Teoretycznie przed tym szóstym turniejem miałem jeszcze szansę na wysoką pozycję w rankingu. Czy był takową uzyskał? Znając życie pewnie nie, lecz nie udało mnie się o tym przekonać...

* Odbył się on 20.10.2012. Tekst napisałem prawie pięć miesięcy później z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że moja złość w tamtym czasie była bardzo duża i mógłbym użyć zbyt mocnych słów. Po drugie, jak już emocje opadły, najzwyczajniej w świecie o nim zapomniałem. Dodaję teraz, by mieć komplet zeszłorocznych sprawozdań i spostrzeżeń.
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz