czwartek, 21 lutego 2013

Softy pięciu na pięciu...



Softy pięciu na pięciu? Ktoś słyszał o takiej formule? Chyba nikt, ale takie coś nam się właśnie przydarzyło we wtorek. Jak co tydzień spotkaliśmy się, by kontynuować rozgrywki soft-petanque. Wzięły w nich udział cztery drużyny zatem każdy z nas rozegrał po trzy mecze. Dziwnie tak się poskładało, że skończyliśmy bardzo szybko. Godzina osiemnasta i co dalej? Przecież nie udamy się do domu, bo nie po to tutaj przyszliśmy. Przyszliśmy, by się bawić a nie, by wracać do dom przed telewizor, komputer, czy co kto tam ma. W sumie zostało nas dziesięć osób. Po krótkiej, aczkolwiek burzliwej konwersacji doszliśmy do wniosku, że stworzymy dwie drużyny.
Pięciu kontra pięciu a każdy będzie miał do dyspozycji po dwie kule. Co z tego wynikło? Bałagan taki, jakiegom w życiu nie widział a co za tym idzie, przednia zabawa. Na końcu każdej rozgrywki, wokół świnki tłoczyło się dwadzieścia kul, które trzeba było zliczyć. Oczywiście rozgrywka taka wykracza poza wszelkie reguły jednak główne reguły petanque są takie, by dobrze się bawić...

 obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz...


Ktoś woli video? Proszę bardzo: 




texte et vidéo par Raphaël, photo: Gienia et Raphaël

1 komentarz: