sobota, 9 lutego 2013

Powrót białego...


Przez powyższe drzwi znowu w krzaki włazimy. Ponad tydzień temu ocieplenie nadeszło i śnieg topnieć zaczął. Trwało to dłuższą chwilę, bo trochę się go zebrało. Nie zawrotne ilości, lecz jednak, w ciągu doby nie znikł. Ocieplenie nastało oczywiście dni kilka po tym, jak nowy ocieplacz dla mej głowy nabyłem. Taka prawidłowość, jak to w życiu bywa. Na szczęście mam znajomości i pewna niewiasta, na specjalne życzenie, ciut śniegu i mrozu mnie dyskretnie wysłała. Udałem się zatem w plener, by zdjęć kilka zrobić. Nie jest pewne, wiadome, jak długo tak będzie. Możliwe, że była to jedna z ostatnich takich sesji zimowych. Płakać jednak nie będę, bom już się nań napatrzył. Jeśli ktoś ma ochotę, to również może zerknąć. Jeśli ma już dosyć, to spotkamy się jutro...

obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz...

texte et photo par Raphaël

3 komentarze:

  1. Ślicznie :)
    Ale też się już napatrzyłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa :)
    Nie ma zakazu noszenia nausznego i nagłownego ocieplacza, kiedy śnieg stopnieje :P
    Przydaje się ów ocieplacz kiedy wietrzycho dyma, a te cudności ( wietrzycho) też chyba nas nie ominą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarno-biały świat.
    Zanik innych barw...
    (a dalej refren już nie pasuje do tych widoków)

    OdpowiedzUsuń