Jako było zapowiedziane, takoż się
stało. Niedzielne popołudnie przy Spodku przeminęło pod znakiem
metalowych kul. Zbiórka nastąpiła przed godziną piętnastą. Wraz
z prezesem klubu Carbon uskuteczniłem wyrównywanie bulodromu a co
bardziej wytrwali zajęli się rozgrzewką. Z punktu widzenia
poznawania tereny do gry jest to oczywiście uzasadnione. Nie była
jednak potrzebna rozgrzewka dla rozgrzania, gdyż temperatura w
cieniu sporo przekraczała trzydziestkę. Nasze boisko w cieniu się
jednak nie znajdowało zatem było ciężko. Początkowym problemem
była również ilość zawodników, gdyż jak się okazało
większość ludzi pojechało na turniej do Myślenic. W strefie
kibica pojawiło się w sumie siedem osób, więc było ryzyko, że
nie rozegramy zaplanowanych duetów. Wcześniej rozmawiałem z
człowiekiem z obsługi i dowiedziałem się, iż zna on zasady lecz
jeszcze praktycznie nie grał. Mimo tego udało mnie się wciągnąć
go do zabawy, dzięki czemu stworzyliśmy cztery, dwuosobowe zespoły.
Zagraliśmy zatem po trzy mecze, co nie byłoby niczym męczącym
gdyby nie upał. Więcej podziwu wzbudzała jednak młodsza ekipa,
która na boisku obok grała w siatkówkę. Jak widać na zdjęciach
poniżej atmosfera była iście plażowa i tylko jedna osoba wyłamała
się i grała w koszulce. Pewnie miała ku temu powody, jednak my,
męska większość nie mogliśmy ani nie chcieliśmy ich zrozumieć. Po zakończonych pojedynkach podsumowaliśmy wyniki, by wyłonić
zwycięzców. Mnie z kolegą Andrzejem poszło najgorzej i zajęliśmy
ostatnie, czwarte miejsce. Dla wszystkich jednak znalazły się
pamiątkowe upominki (wedle zasług oczywiście). Oby jak najwięcej
takich imprez...
Przeglądając ponownie zdjęcia przypomniałem sobie, że jeszcze jedna osoba nie obnażyła klaty jednak była ona samcem, zatem mało mnie ten fakt interesował...
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz