Jak co wtorek czasu brak. Konkretnie na kuchnię, bo grać trzeba, trza trenować. Właśnie w takie dni przydają się gotowce. Mamy zatem mrożonkę...
jakieś resztki kurczaka...i do tego salami...
układamy...
kolejno...
na wierzch ser oczywiście...
chowamy do chłodni i idziemy na trening...
po powrocie (z miękkim, pustym brzuszkiem) włączamy piekarnik, podgrzewany i jemy...
Smacznego!
Po ciężkim treningu jedna pizza to nie będzie mało?
OdpowiedzUsuńWystarczy, ja się nie przemęczam...
Usuńnawet na treningach
zobaczymy co powiesz o północy...
OdpowiedzUsuńpo 1.
Usuńkolacje też jem
po 2.
podpisz się w końcu...
po1.
OdpowiedzUsuńna kolację jesz obiad
po2.
czy to konieczne?
po 1. kto tak mówi?
Usuńpo 2. tak!