wtorek, 29 maja 2012

O tym, o czym myślał dnia pewnego...

 Gdy obudził się rano...

 ...pierwsze co przeleciało mu przez umysł to godzina... Po co godzina? Tego dnia nie szedł do pracy przecież, nie miał nic pilnego do załatwienia a jednak chwilowo najważniejszy był zegar. Ów zegar wskazał dziewiątą a to oznaczało, iż do momentu krytycznego pozostalo dwie i pół godziny. Wtedy właśnie ona miała stanąć naprzeciw tego, czego się bała. Było to jednak nieuniknione, gdyż miało zaważyć na ich przyszłym szczęściu. Czas płynął... Ona robiła swoje a on czekał... czekał niecierpliwie, gdyż nic innego zrobić w tym momencie nie mógł. Zegar tykał a tu nic, zero wiadomości. Miał jednak pewność, iż prędzej czy później owe wiadomości nadejdą i nadzieję, że będą pozytywne...


photo par Raphael

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz