środa, 18 kwietnia 2012

Inne ośmionogi...


    Jako, że zawsze fascynowały mnie pająki nie omieszkałem pewnego lata przyjrzeć się im bliżej. Zaopatrzyłem się w zestaw sporych słoi i innych zdatnych mini-terrarium i ruszyłem na poszukiwania. Pierwszą moją miłościa była Tekla. Średniej wielkości pająk domowy, czyli Kątnik domowy (Tangeria artica), który zadomowił się u mniej najdłużej i którego szczególnie pokochałem. Chodziliśmy nawet razem na spacery a ona pięknie prezentowała się na białej koszulce wzbudzając zdziwienie mijanych osób. Zarezerwowałem oczywiście miejsce dla popularnego krzyżaka, który jednak nie był zbyt przyjazny i charakteryzował się sporą agresją. Bardzo ciekawym obiektem były wszelkie biegaczki z rodziny pogońcowatych oraz skakunów. Super przyjemne zdawały się Marpissy (marpissa muscosa). Pająki owe miały tę miłą zaletę, że nie wiły pajęczyn, dzięki czemu łatwo było zachować czystość w ich lokalach. Podobnie Wałęsak łąkowy (Pardosa palustris) oraz malutki Pan Skanun. Miałem też kilka gatunków, których nazw nie udało mnie się niestety poznać. Przykładowo taki wielki, czarny tłuścioch, który po pewnym czasie okazał się brzemienną samicą. Okaz ów nie budował kokonów dla swych młodych jak wiele pająków, nie nosił ich również na odwłoku (Marpissa). Po prostu wykluły się pewnej nocy i rano pół sufitu miałem opanowane przez tysiąc maleńkich, czarnych kropeczek. Nie czekając aż urosną, ani nawet na reakcję rodziny użyłem odkurzacza... Mój rekordowych rozmiarów Kątnik, miał taki apetyt, że zjadał wszystko, co mu podałem. Ważne, że się ruszało. Razu pewnego zaatakował nawet swą siostrę Teklę, pozbawiając ją jednej nogi. Nie pogardził nawet rozwścieczoną osą, której na nic zdało się żądło. Kompletnym przeciwieństwem były natomiast małe, jaśniutkie Kwietniki (Misumena vatia), w porównaniu z poprzednikiem, delikatne, wręcz subtelne.


    Nie trawiłem nigdy jakże pospolitych wszędzie Nasąsznik'ów Trzęś'ków. Ewnetualnie wraz z Kosarzami stanowiły one niezbyt treściwy pokarm. Dużo wartościowsze okazywały się jednak tłuste muchy, którym należało jedynie urwać skrzydło, by nie zwiały.


W galerii znalazły się: kątnik domowy, krzyżak, tarantulakwietnik, pogoniec i kosarz (który akurat nie jest pająkiem a często jest z nimi mylony)

Galeria zdjęćZdjęcieZdjęcie
ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie
(kliknij, aby powiększyć)
photo par Raphaël

2 komentarze: