piątek, 13 kwietnia 2012

Deskorolka...

  Na deskorolce praktycznie nie jeździłem i nie zamierzam tego robić. Zdarzyło mnie się jedynie dwa razy. Pierwszy raz jako dzieciak, będąc u kolegi na działce. Jeździliśmy sobie po korcie tenisowym. Kolega i jego młodszy brat mieli oczywiście doświadczenie. Ja nie. Mimo wszystko postanowiłem wykonać coś ciekawego, czyli przejechać pod siatką. W efekcie zdarłem oba łokcie i taki był finał zabawy.


Drugi raz był w maju 2008, po tym jak znalazłem deskorolkę na ulicy. Zdezelowany sprzęt ale kółka miał. Przygarnąłem go zatem, przejechałem kilka metrów po gładkim terenie i raz zjechałem z kładki. Uszkodzeń ciała tym razem nie doznałem. Mimo wszystko jednak, znudziło mnie się.

Galeria zdjęćZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie
(kliknij, aby powiększyć)
photo par amie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz