Pamiętam za młodzika, że w naszym domu rodzinnym była taka gra o nazwie Eurobusiness. Zasada jest taka sama, jak w Monopoly. Jedyna różnica polega na tym, że w tej pierwszej inwestowało się w europejskie miasta, a w drugiej, w warszawskie dzielnice. Euro zostało gdzieś w otchłani mojej przeszłości. W Monopoly natomiast grywam obecnie i bardzo to lubię.
Taki ciekawy, niemęczący ciała sport, który jest dobrym sposobem na wspólne spędzanie czasu. Kompletnie coś innego, niż dominujące współcześnie patrzenie w ekrany. Można się pobawić, pośmiać lub popłakać. Trzeba nieco pomyśleć i pokombinować, ale mieć także nieco szczęścia. Polecam!
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz