wtorek, 13 listopada 2012

Siódmy turniej na Giszowcu...


W minioną sobotę odbył się w Katowicach siódmy, ostatni w tym sezonie turniej o puchar KSR Amicus-Giszowiec. Rozpoczęliśmy wcześnie, bo już o godzinie trzynastej. Jak wiadomo, zmierzch coraz wcześniej a chcieliśmy grać przy świetle dziennym. Między innymi dlatego, w demokratycznych wyborach ustaliliśmy długość rozgrywek eliminacyjnych na dziewięć punktów. Jako, że reguły długości meczu nie ma i tak jedna z grup musiała czekać na zakończenie rozgrywek drugiej. Na szczęście nie była to jakaś spora przerwa. Finały odbywały się już do przepisowej trzynastki. Turniej wygrał Andreas, który tym samym zwyciężył cały sezon. Zdobył dzięki temu puchar przechodni, który jednak można zachować w przypadku zwycięstwa w dwóch sezonach pod rząd. Nagrodę mistrzowi wręczył zdobywca miejsca drugiego, Ćwirek.


Pomimo, że rozpoczęliśmy wyjątkowo wcześnie, to jednak tradycyjnie zastał nas zmierzch. Tym oto sposobem większość soboty upłynęła nam na powietrzu przy, jak zwykle świetnej zabawie. Dla mnie sobota była czymś jeszcze niż tylko kolejnym turniejem. Była rocznicą ponieważ w listopadzie ubiegłego roku zagrałem pierwszy mecz w klubie. Zająłem wtedy sporo lepsze, piąte miejsce (teraz dopiero jedenaste). Tradycyjnie już, kilka zdjęć:

tekst... tekst...
tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst... tekst...
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz