Płynie sobie gdzieś obok, żyje własnym życiem, istnieje sam dla siebie, jest lub go nie ma... Pozostaje jedynie spojrzenie i zachowanie należytego dystansu wobec jego zachwycającego uroku. Uroku, który powoduje często, iż tracę poczucie rzeczywistości, żyję na pograniczu jawy i snu. Uleganie chwilowym zachwytom do rozsądnych zachowań zapewne się nie zalicza, dlaczego zatem...
dlaczego chcę dotknąć czegoś, czego nigdy nie dotknę?
dlaczego mimo, iż wiem, że jest to tylko widmo ciągle w nie wierzę?
dlaczego śmię sądzić, że może tym razem będzie inaczej?
dlaczego wiążę się z czymś co naprawdę nie istnieje?
dlaczego chwilami zatracam realizm?
dlaczego gdy się to kiedyś skończy znów będę rozczarowany?
dlaczego dam sobie spokój tylko na jakiś czas miast na zawsze?
dlaczego w pewnym momencie ponownie się zatracę?
dlaczego świadomie skazuję się na porażkę?
dlaczego jestem naiwny?
dlaczego...
dlaczego nie znam odpowiedzi na powyższe pytania?
dlaczego mam ich w głowie dużo więcej?
texte et photo par Raphael
Dlaczego nierozsądnym jest uleganie zachwytom?Ja uważam,że to stan niesamowity...
OdpowiedzUsuńnie zadawaj tylu pytań...zachwycaj się..:)
jest niesamowity do czasu
OdpowiedzUsuńaż się okaże, że wszystko to
o kant rozbić...
dlaczego z góry zakładać niepowodzenie..?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńrealizm oparty na przeszłości...
OdpowiedzUsuńżyć przeszłością jest bezs...
OdpowiedzUsuńtak
OdpowiedzUsuńale bez przeszłości nie było by nas tutaj ... i tam ... ;)
OdpowiedzUsuń