sobota, 21 kwietnia 2018

Wyżywić straszyki, czyli - wiosna, ach to ty...

Kurde! Jak wiele się zmienia wraz z porą roku. Na przykład w kwestii wyżywienia straszyków diabelskich (o nich pisałem tutaj >>). Otóż żrą te dziady rośliny oliwkowate. Zapewne w Peru, skąd pochodzą, jest tego sporo. A u nas co? Polecany w hodowli jest ligustr, czyli dość pospolita roślina żywopłotowa. Tylko skąd ją brać zimą? Kłopotliwe to było.
 
Łaziłem z sekatorem i obcinałem kilka gałązek. Przynosiłem je do domu, wkładałem do wody i czekałem aż puszczą listki. I to tak w złożonym cyklu ciągłym, czyli... przynoszę łyse gałązki, starsze już pączkują, następne mają listki, a inne są na tyle spore, że zjadają je straszyki. I tak w kółko.
 
A teraz? Wychodzę z domu, zrywam dwie małe (kilka centymetrów) gałązki, wkładam do ichniego domu i... Oczy ze szczęścia mają tak wielkie, jak człowiek. No prawie.

texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz