- witaj
- cześć
- twierdzisz, że ta miłość była beznadziejna?
- na pewno chora, w sumie nie wiem co to naprawdę było...
- dla Ciebie?
- dla mnie to jakaś dziwna pułapka chyba...
- a dla niej?
- zabawa?
- w co niby?
- na początku to w próbę rozbicia stałego związku jak sądze, zaspokojenie swych pragnień za wszelką cenę.
- a następnie, po latach?
- w zasadzie nie wiem ale z perspektywy czasu wyglądało na usiłowanie odnalezienia ukojenia będąc na skraju.
- skraju?
- skraju swego związku
- a miłość?
- owa próba opierała sie na niej, polegała na rozkochaniu kogoś dla swych celów. Zarówno za pierwszm, jak i drugim razem.
- powiodła się?
- począkowo nie, lecz po latach chyba tak.
- ty jednak nie wierzysz w odwzajemnienie?
- oczywiście, że nie
- dlaczego?
- miłością nazwiesz próbe usidlenia kogoś? Zmienienia go na siłę? Nawet jeśli temu komuś się zdaje, że sam tego chce, tak się nie robi! Nie można pozbawiać człowieka jego tożsamości.
- niby racja...
- poza tym jeśli nastąpi błąd w postępowaniu "partnera" to jeszcze chyba nie powód, by go olać. Nie powód, jeśli się naprawdę kocha.
- a co się robi?
- nie wiem. Wiem, jak posąpiły osoby naprawdę kochające... Czułem ich niezadowolenie ale były obok, pomagali jak mogli.
- owa "miłość" nie?
- ona osiągnęła swój cel, miała oparcie w trudnych chwilach. Pewnie przydałoby się go więcej, ale to wymaga pewnych poświęceń, do których nie dorosła.
- jaki wniosek?
- dobrze, że to stało się teraz a nie za kilka lat. Zmarnowała mnie "tylko" jakieś pół roku. W cudzysłowiu, bo przez taki czas można poznać kogoś wspaniałego.
- żałujesz?
- absolutnie nie. Kolejne doświadczenie do pamięnika, który kiedyś napiszę. Nie zabiło mnie to, więc wzmocni. Będę osrożniejszy, mniej naiwny. Postaram się już więcej nie usłyszeć, że było to po prosu najławiejsze dla mnie rozwiązanie. Widywanie kogoś kilka razy przez taki okres, wysłuchiwanie jego kłopoów, życie nimi, odnajdowanie kolejnych przeciwwskazań, słuchanie wyrzutów na temat własnego postępowania teraz i w przeszłości nie uważam za najławiejsze. Mało tego... mam to w dupie!
- dzięki za odpowiedzi.
- a ja za pytania. W razie czego dzwoń...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz