Taką oto książkę wziąłem ostatnio
do rąk:
I co? Kilka stron przeczytałem ale
rady jej nie dałem. Z fragmentu, jaki pochłonąłem stwierdzam, że
całkiem ciekawy on był. Niestety książka napisana jest w sposób
niemożliwy dla mnie do strawienia. Nie zawiera akapitów,
interpunkcji, zdań. Ja po prostu nie potrafię tak czytać. Chyba
jedynym na nią sposobem, byłoby wchłonięcie na jednym
posiedzeniu, ale w moim przypadku jest to niewykonalne. Każda
przerwa wywołuje zagubienie w akcji i na nic się zdaje zakładka.
Musiałbym mieć ołówek i gumkę na stałe w ręce. Nie o to jednak
chodzi. Lektura ma dawać przyjemność, a nie powodować mój stres,
którego w życiu i tak mam dość...
texte et photo par Raphaël
diwne ludie ta kaszuby, jo ich tych nie rozumnisz
OdpowiedzUsuń