oto wszystko, co potrzebne...
na początek łosoś skropić...posypać...
i zawinąć...
teraz skupić się na tym...
masło stopić...
gruszki ogrzać...
miodu...
do nich dodać...
nałożyć ser i wraz z rybą włożyć do piekarnika...
po upieczeniu zasiąść, by się delektować...
Smacznego!
Bardzo ciekawy przepis:) Gruszki można potraktować też jako deser:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że można. Każdy traktuje, jak chce...
Usuńłooo...
OdpowiedzUsuńJa to mam do wyboru: albo łosoś, albo seks...
Tak, ze łososia to jem raz na rok i nigdy w domu.
Dlaczego takie drastyczne to albo-albo?
UsuńBo luby nie znosi łososia- widok go brzydzi, a zapach doprowadza do mdłości- nawet z daleka. Kiedyś robiłam w domu ( jak go nie było) - wietrzyłam uprzednio, wietrzyłam jeszcze kilka dni po tym.
UsuńNo i- " umyj zęby"- po tym, jak szorowałam kilka razy, poza tym przez skórę nawet czuje...
Zbyt duży opór materii w tej dziedzinie, żebym miała ryzykowac ;)
Kurde... Aż niewiarygodne. Jakiś maksymalny awers jak widzę.
UsuńTakie zycie...
UsuńA gruszki w tym wydaniu nadają się cudownie na przystawkę+ jabłka zapiekane z pikantnym kremem ananasowo serowym+ śliwki ( niezapiekane, choc, kto wie? Jakby jakaś odmiana śliwek, która się rozciapcia?) z kremem chrzanowo- serowym.
Na deser- czy ja wiem? ser gorgonzola jest porządnie słony, ale jakiś inny ser, typu ricotta, albo filadelfia? :)
Z sosem winno- waniliowym byłby super deser :) ( albo tylko winnym)
Sorry, źle się czuję, a wymyślanie przystawek mnie od- coś- tam...
( Gohaa- nie wymądrzam się, tylko tak sobie myślę poniekąd głośno)
zrobię, zrobię, zrobię.........!!!
OdpowiedzUsuń-j. :))
jutro...
Usuńhuuuuuuurrrra!
PYSZNOŚCI...
OdpowiedzUsuńPACHNĄCE, CUDNE PYSZNOŚCI...
-j.
ha!
UsuńDobrze słyszeć, że nie zostałem przeklęty jokamie...