Już za dni kilka, konkretnie 23
czerwca odbędzie się u nas drugi w tym sezonie turniej la petanque.
Ogólnodostępny, formuła jeden na jeden. W planach początkowo miał
to być turniej nocny jednak ze względu na mistrzostwa w piłce
nożnej, raczej sensu on nie ma. Dlatego właśnie zapisy przyjmowane
są do godziny szesnastej a chwilę później zaczną się rozgrywki.
Później, pewnie wielu popędzi przed telewizory oglądać mecz.
Każdy spędza czas jak lubi... Tak czy inaczej dziś zawiesiliśmy
ogłoszenie:
Następnie zajęliśmy się grą.
Powiem szczerze, iż jakoś mnie to wszystko coraz bardziej mierzi.
Szczególnie chodzi o atmosferę, która chwilami jest jakaś dziwna.
Nie chodzą niektórzy regularnie a jak się pojawią to im się
zdaje nie wiem co... Dzisiejsza rozmowa między kolegą a mną:
on:
- będziesz w czwartek ja?
ja:
- ja? ja!
- bo to trzeba zrobić w czwartek
- się zrobi...
- to będziesz, ja?
- kurde! Zawsze jestem, nawet jak pada!
Nie tak jak reszta co to im albo za ciepło, albo za zimno, zbyt
sucho lub morko...
- dobra Rafał, nie denerwuj się,
zagramy?
- jasne, jak spalę.
- to chodź szybko, bo ja później na
ryby idę!
- to idź...
- ale ja bym zagrał z tobą.
- ja też ale jak się spieszysz to
trudno
- ale ja chcę teraz a ty nie
- ja chcę ale za chwilę, poza tym ja
zawsze chcę ale ciebie często nie ma
- no ale wiesz, nie zawsze się chce i
nie zawsze można być
- wiem, ale tym samym nie zawsze być
znaczy chcieć a już tym bardziej na zawołanie. To, że tutaj siedzę jeszcze mnie nie skazuje na obowiązkową grę z kimkolwiek
- …
- Rafał, nie wadźmy się. Gramy?
- Ja, nie wadźmy, gramy
No i pograliśmy. Osobna sprawa, że
dnia dziś nie miałem i co zagrałem, przegrałem. Niemniej fajnie
było:
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz