Historia tego miejsca sięga co najmniej 1845 roku, gdy do miasta dotarła Droga Żelazna Warszawsko-Wiedeńska. Wtedy też powstała pierwsza parowozownia. Najprawdopodobniej pociągi docierały tu już wcześniej, bo jakoś przeca materiał był dowożony.
Obecnie miejsce to jest piękne i smutne zarazem. Wszystko zawdzięcza staraniom Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. To dzięki nim część kolekcji jest odrestaurowana, remontowane są również budynki. Niestety, przy tak ogromnych potrzebach inwestycyjnych, pieniędzy jest wciąż mało. Tym oto sposobem, na dwóch poniższych zdjęciach widzimy zniszczony parowóz osobowy OKI 27-10 oraz ładnie utrzymany, towarowy, Ty 51-1. Podobnych dysproporcji znalazłem w Skierniewicach więcej.
Naprawdę warto tu jednak przyjechać i zapoznać się na żywo z historią kolei. Posłuchać, jak to wszystko działało, dlaczego jest zbudowane tak, a nie inaczej, porozmawiać z pasjonatami. Okazuje się bowiem, że jest ich tu sporo, a parowozownia, pomimo wielu ograniczeń, wciąż żyje.
O historii tego urokliwego miejsca poczytać można tutaj >>.
texte et photo par Raphaël
Ciekawe :) A podobno przed dworcem w Skierniewicach stoi rzeźba przedstawiająca Wokulskiego, bohatera "Lalki". Tam przecież miał zamiar rzucić się pod pociąg. Jak tam jeszcze będziesz, to koniecznie zrób zdjęcie!
OdpowiedzUsuń