W turnieju udział wzięli: Andrzej, Wiesław, Darek, Krystian, Przemek i ja. Plan był bardzo prosty i obejmował rozgrywkę każdy z każdym. Graliśmy po dwa sety, do 15 punktów z uwzględnieniem dwupunktowej przewagi. W przypadku remisu następowała oczywiście dogrywka. W teorii proste, gorzej było w praktyce. Mam na myśli siebie oczywiście, bo jak już kiedyś wspominałem, raczej nie grywam w ping ponga. Najważniejsza jednak była dobra zabawa. Tej nam nie zabrakło i śmiechu było sporo.
Ostatecznie mistrzem został Andrzej, który wygrał wszystkie pięć rozgrywek. Dalej byli Wiesław, Krystian i Przemysław, z trzema zwycięstwami. Tutaj wyszło, że nie przygotowaliśmy się zbytnio, gdyż nikt nie spisywał poszczególnych wyników. Dzięki nim można by ustalić, kto konkretnie był lepszy. Możliwa też była rozgrywka decydująca, jednak na nią zabrakło nam czasu. Dalej w kolejności byłem ja, gdyż w pocie czoła pokonałem Darka. Tak się w tym meczu wkręciłem, że nawet zadem podłogę raz odkurzyłem. Darek konsekwentnie oddał wszystkie zwycięstwa przeciwnikom.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz