W minioną sobotę odbył się w
Katowicach siódmy, ostatni w tym sezonie turniej o puchar KSR
Amicus-Giszowiec. Rozpoczęliśmy wcześnie, bo już o godzinie
trzynastej. Jak wiadomo, zmierzch coraz wcześniej a chcieliśmy grać
przy świetle dziennym. Między innymi dlatego, w demokratycznych
wyborach ustaliliśmy długość rozgrywek eliminacyjnych na dziewięć
punktów. Jako, że reguły długości meczu nie ma i tak jedna z
grup musiała czekać na zakończenie rozgrywek drugiej. Na szczęście
nie była to jakaś spora przerwa. Finały odbywały się już do
przepisowej trzynastki. Turniej wygrał Andreas, który tym samym
zwyciężył cały sezon. Zdobył dzięki temu puchar przechodni,
który jednak można zachować w przypadku zwycięstwa w dwóch
sezonach pod rząd. Nagrodę mistrzowi wręczył zdobywca miejsca
drugiego, Ćwirek.
Pomimo, że rozpoczęliśmy wyjątkowo
wcześnie, to jednak tradycyjnie zastał nas zmierzch. Tym oto
sposobem większość soboty upłynęła nam na powietrzu przy, jak
zwykle świetnej zabawie. Dla mnie sobota była czymś jeszcze niż
tylko kolejnym turniejem. Była rocznicą ponieważ w listopadzie
ubiegłego roku zagrałem pierwszy mecz w klubie. Zająłem wtedy
sporo lepsze, piąte miejsce (teraz dopiero jedenaste). Tradycyjnie
już, kilka zdjęć:
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz