Drugie podejście do "hodowli" tych ciekawie wyglądających maluchów uczyniłem w roku 2010. Będąc w sklepie przyszło mnie do głowy, by spróbować ponownie. Nabyłem jednak tylko jedną sztukę, która ochrzczona została Noen. Postanowiłem wtedy, że jeśli Edvard'owi nie uda się go upolować to dokupię mu dwójkę "rodzeństwa", by nie nudził się samotnie. Noen dzielnie przetrwał kilka dni, więc wpuściłem doń dwa dodatkowe. O dziwo były one już nieco inne... inne w zachowaniu. Kryły się w dziwnych miejscach i nie przyłączyły się do starszego oraz zapewne bardziej doświadczonego mieszkańca. Kryjówki okazały się raczej mało bezpieczne, ponieważ "po chwili" jeden z Neonów zniknął w tajemniczych okolicznościach. Na drugiego przyszła kolej dnia następnego. Jego śmierć pozostaje jednak zagadką, gdyż nie znalazł się w krabowym żołądku, lecz pływał martwy.
Stary, poczciwy Noen miał wystarczająco dopracowane techniki zapobiegania kontaktom ze szczypcorękim współlokatorem.Zmarł w grudniu 2010.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz