Przyczepka jest stabilna, wygodna i daje mi bez porównania większe możliwości transportowe. Ma jednak tę wadę, że przy niepogodzie sprzęt w niej moknie. Postanowiłem zatem skonstruować sobie plandekę ochronną, której mogę w razie potrzeby użyć do ochrony.
Stelaż wykonałem z drewna. Widoczne poniżej listewki posłużyły mi jako przód i tył.
Do ich połączenia użyłem palików o okrągłym przekroju, które pozyskałem z jakiegoś starego łóżeczka dziecięcego.
I tym oto sposobem wyszedł mi taki stelaż.
Zamontowałem w nim cztery śruby, które wkłada się w otwory wykonane w rancie "wanienki". Dzięki temu całość ładnie się łączy, a góra nie spadnie i nie będzie się zsuwać.
Wprawdzie drewno będzie okryte, ale na wszelki wypadek zabezpieczyłem je lakierobejcą.
Na pokrycie stelaża użyłem skaju w kolorze limonkowym (tak mi Dorka powiedziała, bo dla mnie to jasna zieleń).
Według wcześniej przygotowanego projektu w postaci profesjonalnego rysunku prawie technicznego, wykonałem wykroje, które następnie zacząłem mocować do konstrukcji.
I tak powoli, do skutku, a efekty widać poniżej.
Koszty:
- elementy drewniane 0 pln (z odzysku)
- śruby i wkręty ? pln (mam, bo nimi pracuję)
- skaj (lub jak to się modnie mówi teraz - skóra ekologiczna) - 1 mb. 25 pln
- lakierobejca 15 pln (zostało jeszcze sporo na kilka innych zastosowań)
texte, photo et ouverage par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz